
Zaczęło się niespodziewanie, bo początek pojedynku o pierwsze miejsce turnieju w Kobyłce był wyrównany, a obie drużyny walczyły o każdą piłkę (5:5). Piszemy niespodziewanie, bo Developres był zdecydowanym faworytem, to zupełnie inny zespół niż w minionym sezonie, obecnie kandydat do zdobycia medalu. Po błędach w naszym przyjęciu jednak inicjatywę przejęły siatkarki rzeszowskiej ekipy, które wykorzystywały każdą naszą pomyłkę, a dzięki dobrej skuteczności stale utrzymywały przewagę. Ale naszej drużynie udało się w końcu zdobyć punkty przy własnym serwisie. Strata była jednak już za duża i rzeszowianki pewnie wygrały premierową odsłonę (25:19). W drugim secie przewaga była od początku do prawie końca partii po naszej stronie. Mieliśmy przewagę i wydawało się, że spokojnie wygramy seta i mecz będzie zacięty. Niestety… W końcówce seta, przy stanie 23:21 wykonaliśmy piękny atak w pole na jego 8 metr tuż pod nogami sędziego, ale ten podniósł chorągiewkę w górę… Zamiast 24:21 zrobiło się 23:22. Po chwili piłkę rozegraną palcami z wysokości… brzucha przez siatkarkę z Rzeszowa sędzina uznała za prawidłową i choć nasze zawodniczki cieszyły się z punktu znów dostały go rzeszowianki. Dezaprobata kibiców nie pomogła, sędziny decyzji nie zmieniły i już podnieść się nie zdołaliśmy. Przegraliśmy tą partię 26:24. Będące na fali rzeszowianki świetnie weszły w trzeciego seta, a nasze dziewczyny wyraźnie przeżywające chyba jeszcze wynik drugiego nie mogły znaleźć właściwego rytmu, szybko zrobiło się 13:5 dla rzeszowianek. Jednak ocknęliśmy się, co wydaje się specjalnością tej drużyny i zaczęliśmy pogoń. Było jednak za późno i całe spotkanie przegraliśmy, a ostatniego seta 19:25.
Developres SkyRes Rzeszów – Legionovia Legionowo 3:0 (25:19, 26:24, 25:19)
.