
Developres Rzeszów doskonale rozpoczął mecz ligowy w Legionowie. Podopieczne trenera Mariusza Wiktorowicza wygrały pierwszego seta i wysoko prowadziły w drugim. Od tego momentu przestały jednak grać, Legionovia zdobywała punkty seriami i… prowadziła 2:1. Gdy wydawało się, że wygra za trzy punkty, znów zaczął grać Developres. Ostatecznie rzeszowianki wygrały po tie-breaku, zdobywając pierwsze punkty w sezonie.
W początkowym fragmencie spotkania żaden z zespołów nie potrafił wypracować sobie wyraźniejszej przewagi, oba zespoły dość często próbowały urozmaicać swoje akcje, uruchamiając środkowe, ale widać było, że trenerzy dobrze odrobili lekcję i blok prawidłowo reagował na takie zagrania (5:5). Inicjatywę gospodynie przejęły pierwszy raz przed przerwą techniczną, kiedy Malwina Smarzek i Katarzyna Połeć zatrzymały Paulinę Głaz (8:6). Przy zagrywce Joanny Kapturskej rzeszowianki potrafiły jednak błyskawicznie odrobić straty i błyskawicznie o czas musiał prosić włoski trener legionowianek. W kontrataku skuteczna była także Agata Skiba. Coraz więcej piłek dostawała Daria Paszek, z kolei Wesela Bonczewa mogła pozwolić sobie na większy komfort rozegrania niż Natalia Gajewska i przyjezdne potrafiły to wykorzystać, dobrze ustawiając się w obronie (19:16). Przy stanie 17:21 na boisku pojawiła się Klaudia Grzelak w miejsce kapitan zespołu. Zadaniowo na placu gry pojawiła się takżeAleksandra Wańczyk, której zagrywka wprowadziła sporo zamieszania w szeregi gospodyń. Ostatecznie siatkarki z Podkarpacia mimo spadku koncentracji w samej końcówce seta objęły prowadzenie 1:0 (25:22).
Drugi set również rozpoczął się po myśli przyjezdnych, Skiba znalazła miejsce, by skutecznie zaatakować po prostej, a w antenkę zaatakowała Wójcik (2:0). Legionowianki fragment lepszej gry zaprezentowały, kiedy w polu zagrywki stanęła Smarzek, potrójny blok powstrzymał wtedy atak z drugiej linii Głaz (5:3). Chwilę później dobrze domknęła blok Iga Chojnacka i jedynie zepsute zagrywki siatkarek spod Warszawy dawały nadzieję rzeszowiankom na odrobienie strat (8:5). Z biegiem czasu to rzeszowianki były dokładniejsze, na niewiele zdawały się ofiarne obrony gospodyń. Podopieczne Mariusza Wiktorowicza świetnie grały blokiem, skuteczna w tym elemencie była również Magdalena Hawryła, w niemal stuprocentowej akcji pomyliła się Połeć (10:13). Na drugiej przerwie technicznej przewaga rzeszowianek wzrosła do 5 oczek. Każdy błąd legionowianek pociągał za sobą kolejny. Piłkę przechodzącą skończyła Iga Chojnacka, dając sygnał do ataku swoim koleżankom, chwilę później błąd popełniły siatkarki z Podkarpacia (17:20). W ustawieniu, w którym na zagrywce znalazła się Chojnacka, w ataku bezbłędna była Paszek, a bezcenne punkty dołożyła w bloku Joanna Pacak i gospodynie odwróciły losy seta (25:22).
Serią wspaniałych zagrywek popisała się Pacak i legionowianki poszły za ciosem, znakomicie otwierając trzeciego seta (6:2). Trener Wiktorowicz postanowił dać szansę Magdzie Jagodzińskiej i Ewie Śliwińskiej. Słabym punktem w ekipie z Rzeszowa pozostawało przyjęcie zagrywki, kolejne asy serwisowe i punkty dopisała do dorobku drużyny Natalia Gajewska i przewaga gospodyń była już znaczna (16:8). Błędy popełniała Adrianna Budzoń, stawiając swoje skrzydłowe w sytuacje niemal bez wyjścia. Siatkarki Developresu były bezradne, nie potrafiły wyprowadzić ani jednej zorganizowanej akcji i ten set został zdominowany przez gospodynie (25:11) .
Lepiej seta ostatniej szansy rozpoczęły rzeszowianki (4:1). Nieco mniej skuteczna w ofensywie była Wójcik, za to po drugiej stronie siatki ciężar gry wzięła na siebie Skiba, wkrótce dołączyła do niej Hawryła i było 4:8. Szczelny blok ustawiły Ana Otasević i Paulina Głaz i wyglądało na to, że role się odwróciły. Seria pomyłek po stronie rzeszowianek spowodowała, że wszystko zaczynało się niejako „od nowa” (10:10). Duży udział w odrobieniu strat miała Monika Bociek, która od tej pory była pierwszą opcją w ataku. Obie drużyny zdawały sobie sprawę z wagi najbliższych punktów, kibice w Arenie Legionowo mieli okazję oglądać siatkówkę na coraz wyższym poziomie. Autowy atak Skiby dał prowadzenie gospodyniom (14:13). Sytuacja jednak zmieniała się jak w kalejdoskopie i po chwili to legionowianki nie mogły skończyć akcji (18:19). Zacięta końcówka rozstrzygnęła się po autowym ataku Wójcik (25:23).
Pierwszy punkt w tie-breaku to efektowny blok duetu Skiba-Otasević. Zarówno legionowianki, jak i rzeszowianki grały bardzo nerwowo i niepewnie w zagrywce, przez co oglądaliśmy fragment gry szarpanej. W ważnym momencie na kiwkę zdecydowała się Bonczewa, asa serwisowego posłała Dominika Nowakowska i przyjezdne prowadziły 8:5. Coraz wyraźniej zaczęła zarysowywać się przewaga rzeszowianek, które przy korzystnym wyniku mogły grać swobodnie. Siatkarki Developresu odniosły pierwsze zwycięstwo w sezonie, wygrywając tie-breaka 15:7.
SK bank Legionovia – Developres Rzeszów 2:3 (22:25, 25:22, 25:11, 23:25, 7:15)
Składy zespołów:
Legionovia: Smarzek (11), Paszek (15), Wójcik (15), Gajewska (3), Chojnacka (10), Połeć (6), Wysocka (libero) oraz Pacak (5), Bociek (5), Grzelak (1) i Zaciek
Developres: Otasević (12), Kapturska (13), Hawryła (8), Głaz (10), Bonczewa (4), Skiba (20), Borek (libero) oraz Nowakowska (2), Warzocha (1), Śliwińska, Budzoń (1), Jagodzińska i Wańczyk
źródło: siatka.org, aut.: Piotr Woźniak