Jadąc do Piły byliśmy przepełnieni ogromną nadzieją, że po zwycięstwie z KSZO Ostrowiec uda nam się kontynuować tą passę. Jednak na miejscu okazało się, że coś u nas jednak nie gra. Mecz był to ogromnie dla nas ważny. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza bardzo młoda drużyna, najmłodsza w Orlen Lidze, musi w każdym meczu udowadniać swoją wartość oraz słuszność wyborów i decyzji dokonanych przez władze klubu. Po każdej przegranej znajdzie się wiele osób, które natychmiast obwieszczą, że wartość ta jest niska a decyzje błędne. Lecz błędne jest tylko i wyłącznie takie właśnie myślenie. Ale o tym za chwilę. Wróćmy do meczu i tego co nie zagrało. W moim przekonaniu nie zagrało zgranie. A może dokładniej roze-granie. Swoją ocenę opieram na tym co widziałem oraz na statystykach. Gdyby się ich trzymać, to powinniśmy ten mecz wygrać. Mieliśmy zdecydowanie lepsze przyjęcie niż nasze przeciwniczki a wiemy jak bardzo jest to ważne w siatkówce. To co zazwyczaj u nas szwankowało tym razem zagrało bardzo dobrze. Niestety nie potrafiliśmy tego przełożyć na dokładne dogranie piłki a co za tym idzie na skuteczny atak. Mnie jednak osobiście cieszy to, że ten arcyważny element gry jakim niewątpliwie przyjęcie jest, zdecydowanie został poprawiony. Trener dokonywał zmian na rozegraniu i szanse gry dostały zarówno Natalia Gajewska jak i Emilia Szubert. Obie jednak nie potrafiły w pełni wykorzystać szansy jaką dały im koleżanki, które przyjmowały w tym spotkaniu na naprawdę dobrym poziomie. W tym meczu nasz przeciwnik był po prostu lepszy. A to głównie za sprawą bloku, oraz skutecznego ataku. Jednak pomimo tej porażki, co by nie mówić, z bardziej doświadczonymi zawodniczkami, ja jestem nadal całym sercem z naszą drużyną i murem stał będę za koncepcją tej drużyny jaką obrały władze klubu. Ten młody zespół wymaga dużo pracy. Pracy na treningu, lecz również poza nim. Pracy technicznej oraz mentalnej. Proszę tego nie odbierać jako zarzutu, lecz jako wskazówkę. Nasze młode zawodniczki potrzebują wiary. Wiary w siebie, w swoje możliwości, wiary w swój zespół, wiary w swoja pracę a przede wszystkim wiary w to, że mogą wygrać z każdym. Bo mogą! Tylko jeszcze o tym nie wiedzą… Porażka bolesna, co było widać na twarzach naszych dziewczyn schodzących z boiska. Trzeba o niej jak najszybciej zapomnieć i skupić się na dalszej pracy. Zapomnieć nie będzie trudno, bo grafik kolejnych spotkań jest napięty. 4.11.2015 gościmy u siebie KS Developres SkyRes Rzeszów. A potem dwa mecze, w których nie mamy nic do stracenia. Mecze, które moim zdaniem będą dla nas najważniejsze: z KPS Chemikiem Police i PGE Atomem Trefl Sopot. Trzeba wierzyć i pozwolić pracować sztabowi i zawodniczkom. Nigdy nie ukrywałem i nie jest tajemnicą, że zawsze byłem zwolennikiem koncepcji młodego zespołu. Uważam, że jest to droga długa i kręta ale i słuszna zarazem. Droga, która przyniesie zarówno satysfakcję jak i efekty. Musimy się jednak w tej drodze uzbroić w cierpliwość.
I tej cierpliwości nam wszystkim życzę.
