
Wrocławianki pojechały do Legionowa w nie najlepszych humorach, po złym meczu i przegranej w Lidze Mistrzyń z Fenerbahce Stambuł. Gospodynie spotkania chciały wykorzystać od początku słabe morale drużyny trenera Nicoli Negro i prowadziły z nimi zaciętą walkę. W końcówce pierwszej partii Impel Wrocław wzniósł się na wyżyny swoich umiejętności i zakończył ją na swoją korzyść. W kolejnych dwóch wola walki legionowianek spadała, co zapewniło przyjezdnym ważną wygraną.
Spotkanie rozpoczęła znakomita seria Katarzyny Skowrońskiej-Dolaty w polu serwisowym, jednak po chwili nie było śladu po trzypunktowej przewadze przyjezdnych nad zespołem z Legionowa. Wrocławianki popełniły kilka błędów, co negatywnie odbiło się na ich wyniku. Gra przez jakiś czas falowała – obie ekipy nie mogły złapać równego rytmu i wymieniały się prowadzeniem. W środkowej fazie seta decydująca była zagrywka – po jednej stronie serią serwisową popisała się Natalia Gajewska, ale po niej równie dobrze tym elementem popracowała Kristin Hildebrand i to ona sprowadziła zespoły na drugą przerwę techniczną (11:14, 16:14). Legionowianki nie powiedziały jednak ostatniego słowa i walczyły o lepszy rezultat – w decydującym momencie były o oczko lepsze od naszpikowanej gwiazdami drużyny Impela. Zwycięstwo ostatecznie padło na konto przyjezdnych, które mądrzej rozwiązywały swoje akcje w ofensywie (25:22).
Drugiego seta otworzyły błędy gospodyń, które nie potrafiły wyprowadzić składnej akcji. Tę sytuację pewnie wykorzystały wrocławianki, które wyszły na prowadzenie 6:3. Po przerwie technicznej udało im się jeszcze powiększyć różnicę punktową, ale nie na długo, bowiem świetnie dysponowana była w tym spotkaniu Malwina Smarzek, której udane ataki pomogły odrobić straty Legionovii Legionowo (9:11). Miejscowe nie grały jednak równo i po dobrych akcjach przydarzała im się zła seria, dlatego też na drugiej przerwie technicznej przegrywały 12:16. Takie wahania formy legionowianek pomogły przyjezdnym na opanowanie emocji i poukładanie własnej gry. Pięciopunktowa przewaga okazała się nie do odrobienia dla gospodyń, które w końcówce często wpadały w podwójny wrocławski blok (18:25).
Trzecią partię rozpoczęły skuteczne ataki Caroliny Costagrande, a po drugiej stronie nieco zawodziła Smarzek. Po pierwszej przerwie technicznej Impel Wrocław odskoczył od gospodyń na pięć oczek, ale w kolejnych akcjach legionowianki zdołały odrobić kilka punktów szczelnymi blokami. Na nic się to zdało, bowiem ponownie zanotowały przestój przed drugą przerwą techniczną. Trener Ettore Guidetti starał się poprawić obraz gry swoje drużyny wprowadzając na boisko zawodniczki rezerwowe, ale one nie potrafiły odwrócić losów seta. Im bliżej było końca meczu, tym bardziej widać było po gospodyniach, jak opuszcza je duch walki. Decydująca faza partii należała do Skowrońskiej-Dolaty, która zdobywała punkty nawet z sytuacyjnych piłek i to ona zakończyła to starcie na korzyść wrocławskiego Impela (25:19).
MVP: Milena Radecka
SK bank Legionovia – Impel Wrocław 0:3 (22:25, 18:25, 19:25)
Legionovia: Smarzek (13), Paszek (2), Wójcik (2), Gajewska (3), Chojnacka (9), Połeć (4), Wysocka (libero) oraz Pacak (1), Bociek, Grzelak (1), Adamek (libero)
Impel: Ptak (7), Kąkolewska, Hildebrand (12), Radecka (3), Skowrońska-Dolata (13), Costagrande (15), Durr (libero) oraz Kaczor, Sikorska (7)
źródło: siatka.org, aut.: Agnieszka Karman