
Niezwykle zacięte spotkanie rozegrały siatkarki MKS-u Dąbrowa Górnicza i Legionovii Legionowo. Przyjezdne pomimo walki w każdym z setów nie zachowały wystarczająco zimnej krwi i wciąż są niepewne utrzymania 8. miejsca w tabeli przed fazą play-off.
Mecz z Legionovią był dla miejscowej drużyny wyłącznie grą o prestiż, ponieważ dąbrowianki zajęły szóste miejsce po fazie zasadniczej i bez względu na wynik tego spotkania nie poprawiłyby swojej pozycji w tabeli. Spotkanie dobrze rozpoczęły przyjezdne, które po dwóch akcjach w ataku Malwiny Smarzek prowadziły 2:0. Dąbrowianki dosyć szybko wyrównały po ataku Dominiki Sobolskiej oraz punktowym bloku Katarzyny Koniecznej (3:3). Od tego momentu obie ekipy grały punkt, a minimalnie lepsze na pierwszej przerwie technicznej były gospodynie po tym, jak punkt zdobyła Eleonora Dziękiewicz (8:7). Drużyna z Mazowsza nie dawała za wygraną i po punktowym ataku niezawodnej Malwiny Smarzek prowadziła 11:9. Dąbrowianki odpowiedziały dosyć szybko i po dwóch asach serwisowych Tamary Kaliszuk to one miały dwa punkty nadwyżki nad Legionovią (13:11). Widząc słabą postawę swoich podopiecznych, o przerwę na żądanie poprosił trener Ettore Guidetti i jak się okazało był to dobry ruch tego szkoleniowca. Przyjezdne poprawiły swoje przyjęcie i tym razem to one uzyskały punktową przewagę (14:13). Po raz kolejny obie drużyny grały punkt za punkt do stanu 16:16, po czym po serii zagrywek Marty Bechis przyjezdne miały trzypunktową przewagę (20:17). Legionowianki lepiej grały w obronie, podbijały ataki swoich rywalek – dzięki temu prowadziły 24:20 i miały cztery piłki setowe. Ekipa z Mazowsza zbyt szybko uwierzyła, że set jest wygrany i doszło do remisu. Pierwszoplanowymi postaciami w końcówce były: Katarzyna Konieczna oraz Dominika Sobolska i to dzięki tym zawodniczkom MKS pozostał w grze. Nerwową końcówkę seta na swoją korzyść rozstrzygnęła miejscowa drużyna i objęła prowadzenie w meczu 1:0.
W drugiej partii spotkania na początku po raz kolejny obie drużyny grały punkt za punkt do stanu 4:4. Następnie swoją przewagę na boisku zaznaczyły podopieczne trenera Serramalery i po serii zagrywek Katarzyny Koniecznej prowadziły 7:4. Przyjezdne miały problemy z przyjęciem zagrywki i nie kończyły ataków w pierwszym uderzeniu. Po asie serwisowym Katarzyny Urban ekipa z Zagłębia miała pięciopunktową przewagę (10:5) i dominowała na boisku. Przyjezdne nie potrafiły zniwelować poniesionych strat i przegrywały na drugiej przerwie technicznej 10:16. Tak wysokie prowadzenie wprowadziło rozluźnienie w szeregach dąbrowianek. Najpierw straty swoimi zagrywkami zniwelowała Marta Bechis i było 17:15 dla MKS-u, następnie dwa punkty w ataku zdobyła Malwina Smarzek i był remis 19:19. Drużyna z Mazowsza na skutek błędów własnych dąbrowianek prowadziła 22:20 oraz 23:21. Podobnie jak to miało miejsce w pierwszej partii spotkania ekipa gości po raz kolejny nie była w stanie rozstrzygnąć tego seta na swoją korzyść. Do wyłonienia zwycięzcy tego seta była potrzebna gra na przewagi. Raz jedna, a raz druga drużyna była bliska wygrania, ostatecznie po ataku ze skrzydła Tamary Kaliszuk MKS wygrał 29:27 i prowadził w meczu 2:0.
Trzeci set spotkania był grą o wszystko dla Legionovii, przegrana oznaczała bowiem zakończenie rywalizacji w tym spotkaniu. Nie mające nic do stracenia podopieczne trenera Ettore Guidettiego po błędach własnych dąbrowianek prowadziły 7:4. Miejscowa drużyna postawiła szczelny blok, przez który nie mogły przebić się przyjezdne i dzięki temu zniwelowała ona straty do dwóch „oczek” (8:10). Dobra gra Katarzyny Połeć sprawiła, że Legionovia prowadziła 14:11. Gospodynie najpierw za sprawą Katarzyny Koniecznej i jej zagrywek prowadziły 15:14, a potem po ataku Tamary Kaliszuk miały trzypunktową przewagę (18:15). Nie do zatrzymania w ataku była Malwina Smarzek i po jej akcjach w ataku był remis 19:19. Po raz kolejny doszło do nerwowej końcówki w tym spotkaniu, przyjezdne po błędach dąbrowianek miały dwupunktową przewagę (23:21) i były bliskie wygrania tego seta i przedłużenia meczu. Błąd w ataku Malwiny Smarzek sprawił, że po raz kolejny o zwycięstwie w secie musiała decydować gra na przewagi. Szala zwycięstwa przechodziła z jednej na drugą stronę, dąbrowska drużyna miała piłkę meczową przy stanie 28:27 i nie wykorzystała swojej szansy. Nie mająca nic do stracenia ekipa z Mazowsza ostatecznie wygrała 33:31 i pozostała w grze.
Podbudowane zwycięstwem w trzecim secie legionowianki objęły prowadzenie 5:2. Dąbrowianki myliły się w ataku, miały problemy z przyjęciem i o przerwę na żądanie poprosił Argentyńczyk. Stroną dyktującą warunki gry na boisku była Legionovia i na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8:3. Po niej w dalszym ciągu stroną dominującą były przyjezdne, które odrzuciły swoje rywalki, postawiły szczelny blok i stopniowo powiększały swoją przewagę. Po tym jak została zablokowana Katarzyna Konieczna, ekipa gości prowadziła 12:6. Seria błędów własnych sprawiła, że tym razem o przerwę na żądanie poprosił trener Legionovii (12:9). Drużyna gości po tym jak skutecznie zagrywała Karolina Szymańska, uzyskała siedmiopunktową przewagę (20:13). Dąbrowianki zniwelowały straty do dwóch punktów, gdy dwoma asami serwisowymi popisała się Katarzyna Konieczna (20:18). Przestój w końcówce seta drogo kosztował ekipę gości, która przegrała tego seta oraz cały mecz.
MVP meczu: Katarzyna Konieczna
MKS Dąbrowa Górnicza – SK bank Legionovia 3:1 (28:26, 29:27, 31:33, 25:23)
Składy zespołów:
MKS: Urban (10), Konieczna (26), Dziękiewicz (6), Cemberci (4), Kaliszuk (24), Sobolska (13), Strasz (libero) oraz Staniucha-Szczurek, Mancuso (3) i Piekarczyk
Legionovia: Smarzek (33), Paszek (20), Wójcik (14), Thibeault (11), Połeć (2), Bechis (1), Wysocka (libero) oraz Szymańska (6), Gajewska i Chojnacka
dzięki uprzejmości siatka.org, aut.: Robert Sarna